Wycieczka do Sandomierza i okolic
W dniach od 20 do 21 maja 2008 roku p. Iwona Jędrzejczyk, nauczycielka historii i języka polskiego w naszej szkole zorganizowała wycieczkę krajoznawczo - turystyczną po ziemi sandomierskiej, która miała być ciekawym pomysłem na zdobywanie i poszerzanie wiedzy historycznej. Uczestnikami tej wyprawy byli uczniowie klasy IV, V i VI, natomiast opiekę nad nimi sprawowały p. Katarzyna Korytkowska, p. Renata Szklarek i p. Wioletta Nowak. Wyjeżdżając na 2 dni, oderwaliśmy się od szarej rzeczywistości, by odpocząć na świeżym powietrzu i podziwiać zabytki polskiej architektury.
Podczas pobytu w Sandomierzu i okolicach zapoznaliśmy się z zabytkami, które związane są z historią Polski. W pierwszym dniu, w drodze do Sandomierza,
zatrzymaliśmy się w Opatowie, niewielkim miasteczku leżącym nad rzeką Opatówką. Przechodząc Bramą Warszawską udaliśmy się do romańskiej kamiennej bazyliki,
kolegiaty św. Marcina. Budowla ta z transeptem i dwoma wieżami była przebudowana w XVI i XVIII w., jednak zachowały się romańskie elementy: zachodni i północny portal, podwójne okna w wieży oraz fryzy z motywami roślinnymi i zwierzęcymi. Większość wyposażenia wnętrza pochodzi z XVIII w., podobnie jak polichromia w prezbiteriumi transepcie, przedstawiająca wielkie sceny bitewne: Psie Pole, Grunwald i odsiecz wiedeńską oraz polichromia w nawie głównej, na której widnieją rody właścicieli Opatowa i alegorie cnót obywatelskich. Słynny Lament opatowski, bezcenny zabytek sztuki należy do najcenniejszych dzieł renesansu włoskiego poza Italią.
Renesansowy nagrobek właściciela miasta, Krzysztofa Szydłowieckiego, pochodzący z około 1540 r. jest dziełem włoskich mistrzów. Przedstawia rozpacz 41
przedstawicieli wszystkich stanów po śmierci kanclerza. Najcenniejszym obrazem w świątyni jest wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem i św. Janem pędzla T. Vitiego z Urbino.
Potem wsiedliśmy do autobusu i udaliśmy się w kierunku kolejnego punktu naszego zwiedzania, do miejscowości Ujazd. Już z okien autokaru ujrzeliśmy piękne,
niemające sobie równych pod względem rozmiarów i dawnej świetności ruiny zamkowe w Polsce nazywane Krzyżtopór. Pani przewodniczka już na samym początku podkreśliła,iż są to największe pod względem rozmiaru ruiny w Polsce. Wkrótce sami przekonaliśmy się o tym przekraczając bramę wjazdową. Po obu stronach bramy zauważyliśmy olbrzymie płaskorzeźby krzyża i herbu Ossolińskich - topora. Dowiedzieliśmy się, że ta przebogata siedziba magnacka prezentowała się w całej okazałości zaledwie przez kilkanaście lat. Wzniesiony według projektu Wawrzyńca Senesa w latach 1631-1644 zamek został doszczętnie zrujnowany podczas potopu szwedzkiego. Kolejnych właścicieli nie stać już było na wierne odtworzenie manierystycznej rezydencji. Parametry budowli odpowiadały liczbom związanym z kalendarzem: 4 baszty ( kwartały- pory roku), 12 sal (miesiące), 52 komnaty (tygodnie), 365 okien (dni w roku). O bogactwie i wyposażeniu świadczą zapisy, które wspominają o szklanym stropie nad jadalnią, będącym jednocześnie dnem olbrzymiego akwarium i o stajniach z marmurowymi żłobami i kryształowymi lustrami.
W dalszej kolejności pojechaliśmy do Baranowa Sandomierskiego, jednej z najpiękniejszych renesansowych siedzib magnackich w Polsce, zaprojektowanej w latach
1579-1606 przez słynnego Włocha Santiego Gucciego. Zamek w Baranowie Sandomierskim należał do znakomitych rodów: Leszczyńskich, Lubomirskich i Krasickich. Naszą uwagę przykuły piękne ogrody na wzór angielski oraz unikatowe drzewa tulipanowca. Oprócz tego w podziemiach zapoznaliśmy się ze zbiorami archeologicznymi oraz wystawą poświęconą wydobywaniu i przeróbce siarki.
Jadąc w kierunku Sandomierza, do miejsca naszego noclegu, mijaliśmy Tarnobrzeg, a dokładnie miejsce z którego roztacza się ciekawy widok na jedną z największych w kraju „dziur w ziemi”. W 1953 roku rozpoczęto tu prace przygotowawcze do wydobywania siarki metodą odkrywkową. Kolejno powstały dwie kopalnie: w Piasecznie (1954-1970) i Machowie (1858-1997). Obecnie w tym miejscu trwają prace nad urządzeniem zbiornika rekreacyjnego ( o pow. ok. 420 ha).
Mijając obrzeża miasta Tarnobrzeg kierowaliśmy się w kierunku Sandomierza, gdzie mieliśmy nocleg i kolejne punkty naszego zwiedzania w następnym dniu, oczywiście po wcześniejszym odpoczynku w Bursie Szkolnej przy ul. Wojska Polskiego 22. Wielu z nas zadawało sobie pytanie, jak będzie wyglądał nasz punkt noclegowy.Obawy i wątpliwości niektórych z nas okazały się zbyteczne, ponieważ bursa , w której mieszkaliśmy , była schludna, czysta i przytulna , a pokoje od 3-osobowych po 5-osobowe.Każdy z nas natychmiast znalazł swoje właściwe miejsce wśród kolegów czy koleżanek. Humory dopisywały wszystkim, może w mniejszym stopniu naszym opiekunkom, które z niedowierzaniem patrzyły na nas pełne wątpliwości, skąd w nas tyle energii i zapału do zabawy i rozmów. Po zakwaterowaniu w pokojach udaliśmy się na parter budynku , do stołówki , gdzie czekała na nas gorąca obiadokolacja. Po posiłku, po wymianie wrażeń i spostrzeżeń z pierwszego dnia wycieczki, zaczęliśmy przygotowywać się do snu. Przygotowania były konieczne, ponieważ musieliśmy cierpliwie czekać na swoją kolej pod prysznicem. Wkrótce wybiła godzina 22 i obowiązywała cisza nocna, która musiała być przez nas przestrzegana.
Rano, 21 maja, po spakowaniu się, udaliśmy się do stołówki, gdzie zjedliśmy obfite śniadanie. Pierwszą atrakcją , która czekała na nas na drugi dzień, był rejs statkiem po Wiśle. Płynąc zauważyliśmy, iż poszczególne części miasta Sandomierz, leżące ponad brzegiem Wisły, są rozdzielone przez malownicze wąwozy, pośród których można pooddychać świeżym powietrzem i nacieszyć się piękną zielenią.
Sandomierz należy do najstarszych i ważniejszych historycznych ośrodków w Polsce - założenia urbanistyczne pochodzą z czasów Kazimierza Wielkiego.
Jest tu ponad 120 zabytków architektury, my niestety zwiedziliśmy zaledwie kilka z nich, ale naprawdę pięknych… . Na początku udaliśmy się w kierunku Bramy Opatowskiej. Ocalała jako jedyna spośród czterech bram wjazdowych do miasta. Niezapomniana panorama miasta i okolic roztacza się ze szczytu tej bramy , na którą udało nam się wejść. Na południu widać stare miasto z dominującymi wieżami ratusza, katedry i zamkiem oraz zakola Wisły i dzielnicę przemysłową po drugiej stronie. Na zachodzie rozciąga się współczesne centrum, a widok na wschodzie zamyka panorama Gór Pieprzowych, pasma należącego do Gór Świętokrzyskich.
Dalej udaliśmy się w kierunku dużego prostokątnego rynku (120 na 110 m). Dominującym akcentem rynku jest gotycko-renesansowy ratusz. Ratusz pochodzi z II połowy XIV w.. Dwukondygnacyjną ceglaną budowlę zdobi wysoka attyka. Pierwotną budowlę w kształcie wieży rozbudowano w XV w., uzyskując formę wydłużonego prostokąta. Obecną wieżę dobudowano w XVII w.. Oprócz tego uwagę przykuwają przepiękne mieszczańskie kamienice, wznoszone wzdłuż rynku, które
posiadają piwnice, będące dzisiaj podziemną trasą turystyczną.
Właśnie kolejnym punktem naszego zwiedzania była sandomierska trasa turystyczna, biegnąca podziemiami kamieniczek. Weszliśmy na tyłach kamieniczki Oleśnickich, a wyszliśmy pod ratuszem. Trasa powstała przez połączenie dawnych piwnic i magazynów kupieckich podczas górniczych prac zabezpieczających. Jej długość wynosi 470 m,a różnica poziomów dochodzi do 12 m. Nieużywane przez wiele lat i niezabezpieczone wielopiętrowe podziemia kamieniczek od XIX w. bywały przyczyną katastrof budowlanych. Od 1963 r. podziemia badano i konserwowano, a trasę udostępniono do zwiedzania w 1977 r. . O godz. 12, pod murami ratusza, wysłuchaliśmy pięknego hejnału.
Dalej udaliśmy się do jednej z najstarszych szkół w Polsce, która w 2002 roku obchodziła 400-lecie, Collegium Gostomianum. Zabudowania zachowały się tylko
częściowo, ocalało skrzydło wschodnie położone na samej skarpie, dwupiętrowe od strony dziedzińca i trzypiętrowe od strony rzeki. Obecnie mieści się tu I Liceum
Ogólnokształcące. Pod względem zabudowy jest to największa szkoła średnia w Polsce.
W drodze do bazyliki katedralnej zobaczyliśmy dom Jana Długosza, który został zbudowany przez Długosza w 1476 r. dla księży misjonarzy. Ten wybitny historyk i
kronikarz czasów jagiellońskich był wówczas kronikarzem sandomierskim. W latach 1934-1937 budynek przystosowano do potrzeb Muzeum Diecezjalnego.
Potem udaliśmy się do Bazyliki katedralnej Narodzenia Najświętszej Maryi Panny . Fundatorem świątyni (1360) był Kazimierz Wielki, według Długosza pragnący odkupić winę za śmierć wikariusza krakowskiego . Wcześniej, do czasów najazdu tatarskiego w 1259 r. , stała w tym miejscu kolegiata romańska fundacji Kazimierza Sprawiedliwego. We wnętrzu ocalała niezwykle cenna (jedna z czterech w Polsce) polichromia w typie bizantyjsko-ruskim ze scenami z życia Maryi i Chrystusa, której fundatorem był Władysław Jagiełło (ok. 1420). Największa kompozycja z lewej strony przedstawia scenę Zaśnięcia Matki Boskiej. Jest też kilka innych ciekawych elementów wyposażenia: późnobarokowy ołtarz główny z czarnego marmuru w prezbiterium oraz stalle kanonickie z 1640 r. W nawie głównej, od łuku tęczowego do chóru, stoi przy filarach osiem cennych rokokowych ołtarzy wykonywanych przez M. Polejowskiego w latach 1772-1774. Na trzecim ołtarzu od strony chóru umieszczono portret Wincentego Kadłubka, autora kroniki dziejów ojczystych, którego kości są umieszczone w gotyckim relikwiarzu. Do pierwszej pary filarów przylega barokowa ambona i chrzcielnica oraz zawieszony gotycki krucyfiks z XV w. Na dalszych filarach znajdują się XVII – wieczne obrazy apostołów, a wyżej portrety papieży. Chór muzyczny na końcu nawy, ozdobiony postaciami króla Dawida i św. Cecylii, kryje XVII-wieczny prospekt organowy. Boczne ściany zachodniej kruchty zdobi cykl obrazów zatytułowany Martyrologium Romanum, dzieło włoskiego malarza Karola de Prevot. Cztery obrazy pod chórem przedstawiają napad Tatarów w 1260 r., męczeńską śmierć 49 dominikanów z kościoła św. Jakuba, rytualny mord żydowski oraz wysadzenie zamku przez Szwedów w 1656 r..
Nie mogliśmy przeoczyć kościoła św. Jakuba , który został zaliczony przez historyków sztuki do zabytków najwyższej klasy. Świątynia, należąca do zespołu klasztornego Dominikanów, jest jedną z najstarszych budowli ceglanych w Polsce. Wznoszona w 1226 r. do początku XIV w., uzyskała kształt romańsko-gotyckiej trójnawowej bazyliki z wydzielonym prostokątnym prezbiterium. Wnętrze zachowało pierwotny gotycki charakter. W prezbiterium można obejrzeć fragmenty poliptyku z 1599r. z postacią Matki Boskiej Różańcowej w otoczeniu osób świeckich i duchownych. Witraże przedstawiają św. Jacka Odrowąża, męczenników dominikańskich i Wincentego Kadłubka. W miejscu spalonego w 1905 r. ołtarza głównego wisi XVI-wieczny krucyfiks. Po prawej stronie prezbiterium stoi ciekawy drewniany sarkofag księżniczki Adelajdy, domniemanej współfundatorki klasztoru, wykonany w 1676 r. z jednego pnia dębowego.
W dalszym etapie naszej wędrówki odwiedziliśmy zamek , który w I połowie XIV w. wzniósł Kazimierz Wielki. XIV-wieczny murowany zamek został powiększony za czasów Jagiellonów i wysadzony w powietrze podczas potopu szwedzkiego. Ocalało tylko skrzydło zachodnie, które po przebudowie wykorzystano do celów reprezentacyjnych. Austriacy w 1820 r. umieścili w budynku sąd i więzienie. Tę ostatnią funkcję zamek pełnił do 1959 r., po czym przeznaczono go na muzeum, w którym byliśmy.
Ostatnim punktem naszego zwiedzania była zbrojownia, w której kustosz , przebrany za szlachcica, pokazywał nam uzbrojenie z różnych epok. Atrakcją tego miejsca było to , że mogliśmy sami dotknąć każdego miecza, przymierzyć zbroje rycerskie czy strój tatarski, wziąć topór w rękę. Oprócz tego można było zakuć kolegę czy koleżankę w dyby, kajdany albo uwięzić za kratą.. Każdy z nas chciał wszystkiego dotknąć, uciec wyobraźnią do dawnych czasów i poczuć się polskim rycerzem , szlachcicem na polowaniu,wojownikiem tatarskim czy szwedzkim żołnierzem.
Trudno nam było żegnać się z tym miejscem , tym bardziej , że był to nasz ostatni punkt zwiedzania i wycieczki po ziemi sandomierskiej.
Na zakończenie przekroczyliśmy progi karczmy Pod ciżemką, w której w niezwykłym otoczeniu i klimacie zjedliśmy smaczny, gorący obiad.
Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni, wróciliśmy do Bab. Z pewnością była to wspaniała wycieczka do przeszłości i to do tej bardzo odległej. Na szczęście wyjątkowe
przeżycia zatrzymaliśmy w niecodziennych pamiątkach i licznych zdjęciach.
Aby obejrzeć zdjęcia z wycieczki po ziemi sandowmierskiej kliknij poniższy link:
http://spbaby.edupage.org/photos/?photo=album&gallery=44
Opracowanie strony: Iwona Jędrzejczyk